Przejdź do głównej zawartości

Posty

POWRÓT

Blisko rok temu (z końcem marca 2018 r.) portal wp.pl sprzedał domenę bloog.pl na której znajdowały się darmowe blogi, w tym mój - wiatremspity.bloog.pl. Blog ten prowadziłem przez jedenaście lat. Założyłem go 26 stycznia 2007 roku. Przed usunięciem blogów zdążyłem skopiować sobie jego treść i stąd znam dokładną datę pierwszego wpisu. W starym blogu umieszczałem cytaty na temat przemijania. Część wpisów wykraczała nieco poza główny temat w obszar, który można nazwać sensem życia. Cytaty pochodziły z literatury pięknej i popularnonaukowej, tekstów filozoficznych, teologicznych, a także artykułów internetowych. Były to wyłącznie cytaty - nie komentowałem ich nigdy. Wiele tekstów, poza tym blogiem, nie było w Internecie dostępnych. Postanowiłem więc reaktywować starego bloga w nowej odsłonie.   Wiatremspity*           *GRUSZCZYŃSKI Czemu twe ślipie Takie jasne? Takie krzywe? Czy się spił na jaki...
Najnowsze posty

Jesteśmy na skraju

........................................................... Trwoga "Ojcze, gdzie jesteś! Las ciemny, las dziki, Od biegu zwierząt kołyszą się chaszcze, Trującym ogniem buchają storczyki, Pod nogą czają się wilcze przepaście. Gdzie jesteś, ojcze! Noc nie ma granicy, Odtąd już zawsze ciemność będzie trwała. Bezdomni, z głodu umrą podróżnicy, Chleb nasz jest gorzki, wyschnięty jak skała. Gorący oddech straszliwego zwierza Zbliża się, prosto w twarze smrodem zieje. Dokąd odszedłeś, ojcze, jak ci nie żal Dzieci, w te głuche zabłąkanych knieje". Odnalezienie "Tu jestem. Skądże ten lęk nierozumny? Noc zaraz minie, dzień wzejdzie niedługo. Słyszycie: grają już pastusze surmy I gwiazdy bledną nad różową smugą. Ścieżka jest prosta. Jesteśmy na skraju. Tam w dole dzwonek w wiosce się odzywa. Koguty światło na płotach witają I dymi ziemia, bujna i szczęśliwa. Tu jeszcze ciemno. Jak rzeka w powodzi Mgła czarne kępy borówek otula. Ale już w wodę świt na sz...

Żydzi i Piłat. Proporcje odpowiedzialności.

O  ile  Marek  relacjonuje  zaangażowanie się namiestnika po stronie Jezusa tylko w dwóch tekstach, o tyle Mateusz już w trzech, Łukasz w czterech, a Jan nawet w pięciu. Według apokryficznej Ewangelii wg św. Piotra (powstałej ok 120-130 r.) Piłat jest całkowicie niewinny,  a  w  Kościele  koptyjskim  jest  wręcz  czczony  jako  święty.  Tak  do  przesady pozytywne stwierdzenie skłania do ostrożności w kwestii historycznej. I na odwrót, zarzut przeciwko Żydom staje się z dziesięciolecia na dziesięciolecie coraz cięższy. Pierwszy List do Tesaloniczan (1 Tes 2, 15) wygląda jeszcze jak nieopatrzne potknięcie ze strony Pawła, ale aby się przekonać, że dał on początek późniejszej, dziesiątki lat trwającej kampanii, wystarczy rzut oka na trzy ostatnie ewangelie. Fatalne następstwa tak zwanego "samoprzeklęcia" ludu żydowskiego w Ewangelii wg św. Mateusza (Mt 27, 25) będziemy jeszcze omawiać. To, co Łukasz w ewa...

Sinclairze, droga owej większości jest łatwa, a nasza trudna. Chodźmy.

  (…) Moja to była sprawa uporać się z samym sobą i znaleźć własną drogę, a wywiązałem się z tego zadania źle, jak większość tych, których dobrze wychowano. Każdy człowiek przeżywa tę trudność. Dla przeciętnej natury jest to ów punkt życia, w którym wymagania własnego bytu wiodą najbardziej zaciekły spór z otaczającym światem, w którym stoczyć trzeba najbardziej zaciekłą walkę o własną drogę naprzód. Wielu przeżywa ów zgon i ponowne narodziny, które są naszym losem, jedynie ten jeden raz w życiu, w chwili gdy próchnieć i stopniowo rozpadać się zaczyna świat dzieciństwa, gdy wszystko co ulubione chce nas opuścić, i nagle odczuwamy wokół siebie samotność oraz śmiertelny chłód wszechświata. A bardzo wielu na zawsze już pozostaje na tej mieliźnie, przez całą resztę życia lgnąc boleśnie do wszystkiego, co bezpowrotnie minęło, do marzenia o raju utraconym – najgorszego i najbardziej morderczego za wszystkich marzeń [1]. Chrystus nie jest dla mnie osobą, lecz herosem, mite...

Witold Gombrowiczw o śmierci – rok 1953

Teraźniejsza myśl francuska o śmierci jest dla mnie wyjątkowo sztuczna, jak zresztą wszystkie inne mementa mori. Stanowią one jeden przykład więcej, jak dalece myśli nasze są nam obce. To wałkowanie śmierci wykazuje jedynie, że nie jesteśmy w stanie jej zasymilować; albowiem ona – gdybyśmy naprawdę wyczuli jej obecność – musiałaby odebrać nam sen i apetyt; ale nie przeszkadza nam nawet w chodzeniu do kina. A cóż dopiero mówić o śmierci katolickiej z jej czyśćcem i piekłem, wypełnionej przeczuciem bólu. Tak więc, nie przejmujemy się własnymi myślami i wydaje się jak gdyby myśl ta myślała się sama – po heglowsku – na własną rękę. Więc nie wierzę, aby śmieć była właściwym problemem człowieka i uważam, że dzieło sztuki nią przejęte całkowicie, nie jest dziełem całkowicie autentycznym. Właściwa sprawa nasza, to właśnie starzenie się, owa postać śmierci, której co dzień doświadczamy. Lecz nawet nie samo starzenie się, a ta jego właściwość, że jest tak zupełnie, tak straszliwie odci...

Śmierć jako znak naszej skończoności

Jeżeli człowiek jest rzeczywiście osobą i podmiotem, jeżeli naprawdę jest kimś dla Boga, to nie może nim być inaczej jak tylko jako różniący się od Boga; a że Bóg jest sam w sobie nieskończony i doskonały, skończoność przeto, a więc i pewna niedoskonałość są nieodłącznie związane z naszym człowieczeństwem i wszechświatem. Nie jest więc możliwa taka historyczna egzystencja człowieka, żeby jego skończoność nie była jednocześnie jego raną. Związana ze skończonością kosmosu, który nas warunkuje i wyciska na nas swoje piętno, śmierć, nasza śmierć, mimo że tak okropna, jawi się przede wszystkim nie jako kara, lecz jako kosmiczny znak naszej skończoności, to znaczy tego faktu, że jesteśmy nie-Bogiem. Często jakaś dręcząca myśl kołacze się po naszej głowie: że Bóg mógłby stworzyć człowieka innego niż ograniczonego i śmiertelnego i że będąc sam doskonały, powinien uczynić człowieka również doskonałym jak On! To prawda, że nie można ograniczać wszechmocy Bożej, a jednak jeżeli się chce, by...

Człowiek wobec śmierci 30 000 lat temu

Głębsza refleksja nad fenomenem zabijania zwierząt dla utrzymania życia doprowadziła człowieka doby paleolitu do przekonania o wzajemnym uwarunkowaniu życia i śmierci, o dialektycznej jedności obydwu współzależnych zjawisk. W przekonaniu tym człowieka młodszego paleolitu utwierdziła obserwacja procesu zabijania zwierząt, których głębokie, śmiertelne rany broczące krwią przypominały żeńskie narządy płciowe również krwawiące miesięcznym krwawieniem, a wszak rodzące nowe życie.   Kiedy w młodszopaleolitycznym oryniaku przed 30 tysiącami lat rozkwita sztuka jaskiniowa, ówczesny człowiek dał wyraz owej metafizyce śmierci w malarstwie ściennym w grotach skalnych. (...) Człowiek jako istota świadoma swej śmierci stworzył przed 30 tysiącami lat religię jako konstruktywny protest przeciw beznadziejności śmierci. Religia, konkretnie magia rezurekcyjna, stała się w złudnym mniemaniu ówczesnego człowieka skutecznym sposobem na ponadczasowe przedłużenie egzystencji ludzkiej, stał...

Miłość i śmierć – dwa słabe punkty muru oddzielającego kulturę od natury

Przez tysiąclecia homo sapiens swoje postępy zawdzięczał oporowi, jaki stawiał naturze. Natura nie jest starannie uregulowaną i dobroczynna Opatrznością, lecz światem unicestwiania i przemocy, który wprawdzie można oceniać mniej czy bardziej dodatnio albo ujemnie w zależności od poglądu filozofów, ale który zawsze jest w stosunku do człowieka zewnętrzny, a nawet wrogi. (...) Ten mur obronny wzniesiony przeciwko naturze miał dwa słabe punkty, miłość i śmierć; tamtędy zawsze mogło się przesączyć trochę dzikiej gwałtowności. Społeczeństwo zadało sobie wiele trudu, aby te dwa słabe punkty umocnić. Uczyniło wszystko, co było w jego mocy, aby osłabić gwałtowność miłości i agresywność śmierci. (..) Można by sądzić, że zdobywając się na wysiłek, jakim był podbój natury i środowiska, społeczeństwo ludzkie opuściło swoje stare fortyfikacje wzniesione dokoła seksu i śmierci i natura, która wydawała się pokonana, z powrotem przeniknęła w człowieka i wracając przez nie strzeżone bramy zno...