Utożsamienie śmierci z
narodzinami to archetyp spotykany w większości mitologii tradycyjnych:
umieranie to porzucenie tego świata, aby odrodzić się gdzieś indziej lub w
innej postaci. W istocie psychoanaliza dowiodła, że lęk przed śmiercią
utożsamiany jest w nieświadomości z lękiem przed oddzieleniem, przeżywanym w
traumatyzmie narodzin. Ponadto jednak stan śmierci, będący unicestwieniem
pragnienia i całkowitym brakiem napięcia, odsyła do stanu płodowego.
Wyobrażenie śmierci jawiłoby się więc jako spełnienie dziecięcego pragnienia
powrotu do brzucha matki – obraz, który urzeczywistnia się symbolicznie w
kazirodczym związku matki i syna. Kompleks Edypa byłby nierozdzielnie związany
z fascynacją powrotem do matki śmierci, co prowadzi do wyjaśnienia tabu incestu
poprzez życiową konieczność. Istotne wydaje się, że wyobrażenie śmierci
przywołuje w wielu kulturach wartości kobiece; dlatego też trup identyfikowany
jest często z płodem lub dzieckiem.
Ilustrację tego, stanowi ikonografia chrześcijańska – jeśli
zastanowić się nad obfitością piet, jakie proponuje sztuka religijna wszystkich
epok. Temat „Mater dolorosa” trzymającej na kolanach ciało zmarłego dziecka
podjęty został przez Ingmara Bergmana we wspaniałych sekwencjach „Szeptów i
krzyków”. Anna, współczująca służąca, obnaża swe obfite piersi, żeby ukoić
konającego, który przytula się do nich i umiera uspokojony jak ukojone dziecko.
(...)
Społeczeństwa archaiczne, przy
mniejszej ilości manipulacji i poparciu symboli, dochodzą do tej samej
inwolucji. Zmarli, pogrzebani w obdarzonej żeńskimi atrybutami płodności
Ziemi-Matce, mają się tam zregenerować i odrodzić w świecie przodków. Tę samą
żeńską wartość przypisuje się także wodzie, symbolowi życia i odrodzenia. (...)
Obecna już w prehistorii praktyka
grzebania w pozycji płodowej zmierza w tym samym kierunku*.
*L.-V. Thomas, Trup, Łódź 1991, s. 61-63.
Ilustracja: I.
Bergmana Szepty i
krzyki z 1972 roku. Źródło obrazka.
Komentarze
Prześlij komentarz